Powrót

Człowiek kontra maszyna: dlaczego ludzka intuicja wciąż dominuje w PR?

1 stycznia 1970

Sztuczna inteligencja rozpycha się łokciami w różnych branżach, a PR nie jest wyjątkiem. Automatyzacja, analiza danych, generowanie treści – to wszystko brzmi kusząco dla przedsiębiorców szukających skutecznej komunikacji. Jednak czy AI może naprawdę zastąpić agencję PR?

Jeśli wyobrazić sobie AI jako kota, to sprawa staje się jasna: sztuczna inteligencja potrafi być inteligentna, szybka i samodzielna, ale czasem zupełnie nieprzewidywalna. Może przeanalizować tysiące artykułów w kilka sekund, ale czy wyczuje subtelności komunikacyjne? Tu wciąż rządzi człowiek. AI może podpowiedzieć, jak najlepiej głaskać kota, ale tylko człowiek wie, czy dziś lepiej skupić się na uchu, czy może na brzuchu – i w którą stronę wykonywać ruchy, by uniknąć niezadowolonego pacnięcia łapą lub draśnięcia pazurem. Podobnie jest z PR – trzeba mieć ludzkie wyczucie, inteligencję emocjonalną i doświadczenie, aby nie strzelić sobie w kolano.

W czym AI już radzi sobie świetnie?

Nie można zaprzeczyć, że AI świetnie wspiera specjalistów od PR. Jest niezastąpiona w analizie danych i monitoringu mediów, błyskawicznie przetwarzając informacje oraz śledząc trendy. Narzędzia takie jak Meltwater czy Sprinklr pozwalają na szybkie generowanie raportów i analizę sentymentu, co znacząco ułatwia ocenę, jak marka jest postrzegana w przestrzeni publicznej. W obszarze personalizacji treści AI doskonale sprawdza się w e-mail marketingu oraz automatycznych komunikatach, dostosowując przekaz do odbiorcy. To wszystko sprawia, że AI jest doskonałym asystentem, ale czy wystarczająco bystrym i doświadczonym, by przejąć stery?

Gdzie człowiek wciąż wygrywa?

Tam, gdzie liczy się kreatywność i intuicja, AI nadal zostaje w tyle. Tworzenie skutecznej strategii PR wymaga nie tylko znajomości danych, ale też umiejętności interpretacji nastrojów społecznych czy konkretnej grupy odbiorców. Maszyna nie rozumie niuansów kulturowych, humoru czy ironii, które są kluczowe w komunikacji. PR to również relacje międzyludzkie – budowanie zaufania i sieci kontaktów, co wymaga empatii i wyczucia. AI może napisać e-mail do dziennikarza, ale czy wie, że akurat ten konkretny reporter nie znosi oficjalnych zwrotów i woli luźniejszy ton? No właśnie.

A co z sytuacjami kryzysowymi? AI może stworzyć perfekcyjnie napisany post na X, ale to człowiek ma instynkt i doświadczenie, by ocenić, czy publikacja w danym momencie nie dolałaby oliwy do ognia. Przykładowo, AI może zaproponować błyskotliwy żart w odpowiedzi na nieprzychylny artykuł – ale czy to na pewno odpowiednia chwila na humor? Albo w drugą stronę – AI może chcieć podzielić się informacją, którą firma wolałaby zachować dla siebie. Bez ludzkiego filtra można skończyć z komunikatem, który przypomina „ups, mieliśmy o tym nie wspominać” zamiast profesjonalnej i merytorycznej odpowiedzi.

Jak branża PR korzysta z AI?

AI jest coraz bardziej obecna w PR, ale nie przejmuje jeszcze kontroli. Według raportu PRCA już 60% firm PR używa sztucznej inteligencji do analizy danych i monitoringu mediów. Z kolei badanie przeprowadzone przez CIPR wskazuje, że 44% specjalistów PR wykorzystuje AI do automatyzacji rutynowych zadań, takich jak generowanie raportów czy analiza sentymentu (newsroom.cipr.co.uk). Jednak aż 74% respondentów wskazuje, że największą barierą w pełnym wdrożeniu AI jest brak zaufania do jej zdolności do podejmowania strategicznych decyzji.

Etyka w PR – czy AI wie, co wypada?

Kiedy AI bierze się za komunikację, pojawia się pytanie: czy maszyna potrafi ocenić, co jest etyczne? Historia zna przypadki, gdy algorytmy social mediów i chatboty „uczyły się” od użytkowników nieodpowiednich treści i zaczynały szerzyć kontrowersyjne przekazy. W PR takie błędy mogą być katastrofalne.

Przykładem może być sytuacja, w której AI obsługująca social media pewnej marki postanowiła automatycznie reagować na wszystkie wzmianki o firmie, nie odróżniając komentarzy pozytywnych od negatywnych. Efekt? Firma dziękowała użytkownikom za skargi i obelgi. Niezbyt fortunne. AI może generować treści, ale nie rozumie kontekstu i wrażliwości tematów. W PR potrzebna jest subtelność, której maszyny nie mają.

Dodatkowo, kwestia transparentności jest kluczowa. Firmy powinny jasno informować, kiedy ich komunikacja jest tworzona przez AI. Ukrywanie tego może prowadzić do utraty zaufania. Ludzie chcą wiedzieć, że za ważnymi komunikatami stoją prawdziwi ludzie, a nie bezosobowe algorytmy. AI może być świetnym narzędziem, ale bez odpowiedniego nadzoru może stać się PR-owym kotem, który właśnie zrzucił wazon ze stołu – z pozoru niewinne działanie, które nagle staje się problemem.

Kot kontra algorytm – podsumowanie

AI w PR to jak kot w domu – inteligentne, szybkie, ale wymagające opieki i nadzoru. Może pomóc w analizie, raportowaniu i automatyzacji, ale to człowiek nadaje komunikacji duszę i wyczucie. Bo przecież AI może zaproponować najlepszą technikę drapania za uchem, ale to człowiek wie, że dzisiaj lepiej nie dotykać kota, jeśli nie chce ryzykować ostrego spojrzenia i pogardliwego oddalenia się na kanapę.

Przyszłość PR to nie walka „człowiek kontra maszyna”, ale symbioza „człowiek + maszyna”. Firmy szukające wsparcia w zakresie PR powinny pamiętać, że AI może być cennym wsparciem, ale wciąż nie zastąpi doświadczenia, intuicji i kreatywności eksperta.